poniedziałek, 25 października 2010

Kanye West



Nie naiwdzę poniedziałków, wtorków i śród!

Brr...
Na szczęście jutro na 8.15 :)


Bardzo nie podoba mi się pogoda :(.

Oglądnęłam właśnie film Kanye Westa " Rynaway" ( trwa ponad 30 minut! ) i jest całkiem całkiem. 
Jest to historia pisana w większości jego muzyką, wybuchami, i baletnicami, każda w czarnym body i genialnej czarnej stojącej tiulowej spódnicy, tańczą po prostu olśniewająco! (zawsze chciałam tańczyć balet ^^). Opowiada ona o miłości do feniksa który przybył z innej planety, ich czasie spędzonym razem, i o tym że musiała spłonąć czyli wrócić na swoją planetę. Piękna aktorka.
Taak jest w 100% artystyczny. Może właśnie tym chciał wyrazić swoją drugą stronę? 
Nie imprezowicza, heartbreaker'a tylko artysty? Hmm pod tym względem mu się całkowicie udało!

Tak trzymaj ! 

Nie mówiąc o jego powalającym uroku. Mrr.
Hehe oprócz muzyki którą tworzy (love lockdown, heartless), wg mnie jest zajebiście przystojny. 
Kolejna osoba którą chciałabym kiedyś poznać :) hehe



Przepisałam cały zeszyt z geografii. Ugh.
Jutro 3x angielski. Z Czyż.
Boże Broń!
                                                                    Love, Cinderella.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz