Powiem wam tyle.
Patrząc w obiektyw nie mogłam nacieszyć się chwilą. Było pięknie. Czułam się zajebiście i nikt nie chciał mi uwierzyć ze to moja pierwsza sesja. Ale jednak trochę ciężki "kawałek chleba" stanie w jednej pozie, wymaganie fotografa, stres i to wszystko męczy.
Idę zaraz spać, by całkiem wygrać z chorobą.
Dziękuję Karolinie Witkowskiej za zajebisty make up ;*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz