czwartek, 23 września 2010

New day - new disaster

Dziś znowu szkolna afera - Mari chora :D haha. Czyli do piątku siedzę w domu :)

Jutro mam sesje!! AA!
Pierwszą, do salonu fryzjerskiego - ale w ogóle że jakąś :D Oczywiście sis Kaś zrobi mi make up.
Uwielbiam tą kobietę.
Jak każdego kto ładuje mnie tak pozytywną energią. Haha znowu napad czułości więc:

                                               KOCHAM WAS LUDZIE!

Mimo chandry i PMS, w poniedziałek wyszedł mi całkiem niezły outfit. Jutro dodam zdjęcia jak mi się będzie nudzić :)

A wracając do pozytywnej energii, to nic i nikt nie ładuje mnie tak jak MUZYKA.

A w szczególności Beyonce.

Ikona stylu, idealna figura, idealna żona, kochający mąż, i kariera! Jest moją idolką na zawsze.
Na scenie staje się Sashą Fierce - totalnie sex bombą.
Moim marzeniem, jest ja poznać - pogadać.
Kiedyś czytałam że mimo od niesionego sukcesu potrafi nadal zostać w tanim hoteliku, żywić sie pizza. Haha jak na taka gwiazdę :)
Ulubioną piosenką jest oczywiście "Halo" , ale podoba mi się cała płyta "I am sasha fierce" i wszytskie gościnne piosenki.
Trochę zdjęć:


"Flaws and all"

















"Why don't you love me?"

















"Diva"








































_________________
Chce się zakochać.
Naprawdę chce. 
Ale czemu dalej za Tobą tęsknię?
                                              
 Good night for everyone :)
                                       Love, Cinderella

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz